Suwerenna Unia Zgromadzeń Ubogich Dam i Sióstr Najdroższej Krwi Chrystusa Pana (meridianki)

Pełna nazwa: Suwerenna Unia Zgromadzeń Ubogich Dam i Sióstr Najdroższej Krwi Chrystusa Pana (meridianki);

Pełne imię i tytuł władcy: Umiłowana Służebnica Pańska Z Łaski Bożej Wielka Mistrzyni Suwerennej Unii Zgromadzeń Ubogich Dam i Sióstr Najdroższej Krwi Chrystusa Pana Aurora Maria Katarzyna Adolfina de Sande de Dias de Lemos de Sousa (Wielka Mistrzyni Zakonu Meridianek Aurora de Sousa);

Ród panujący: nie dotyczy;

Ustrój: monarchia elekcyjna;

Opis ustroju: Organami centralnymi władzy w Zakonie i na ziemiach kontrolowanych przez Zakon skupiona są urząd Wielkiej Mistrzyni, Zastępczynie Wielkiej Mistrzyni, Rada Przełożonych, Zjazd Zakonu. Wielka Mistrzyni jest najwyższą władzą doczesną w Zakonie. W czasie jej rządów zleca zadania Zastępczynią, oraz relacjonuje swoje działania Radzie Przełożonych Prowincji. W momencie jej śmierci, lub choroby tymczasowo władzę przyjmują Zastępczynie powołane przez dotychczasową Wielką Mistrzynią, aż zwołany zostanie Zjazdu Zakonu, który posiada władzę powoływania nowej Wielkiej Mistrzyni.

Tereny opanowane przez Zakon są wewnętrznie autonomiczne w oparciu o lenna. Lennikami Zakony są biskupstwa i markizowie. W wolnych biskupstwach cała ziemia należy do Kościoła i jest dzierżawiona przez parafie kmieciom. W marchiach markizowie kończyli drabinę feudalną opartą o na pracy chłopów feudalnych. Marchie i wolne biskupstwa są zobowiązane do wystawiania na potrzeby Zakonu jednostek wojskowych służących wsparciu własnej zakonnej kobiecej armii zakonnej.

Opis społeczeństwa: Zakon opanował żyzne tereny nad rzeką Modrą. Jest to obszar typowo rolniczy. Mieszkańcy ubierają się w proste lniane stroje, jedzą dania z różnych makaronów, oraz chodzą do kościoła tak często jak pozwala im na to praca i odległość do najbliższej świątyni. Miasta są bardziej nietypowe, gdyż w nich widać władzę zakonnic, które organizują w nich szkoły, szpitale i strzelnice zarówno by formować kolejne meridianki, jak i na potrzeby wojska świeckiego. Poza tym widoczne są klasztory, domy zakonne, eremy, banki, urzędy kontrolujące transport rzeczny. Jedynie rynek i liczne mniejsze targowiska wydają się być poza kontrolą kobiet w habitach.

Niezależnie od chrześcijaństwa silne są na tych terenach mity i legendy związane z wilkami i likantropią, oraz skłonność do dyscypliny. Powoduje to że wielu ludzi wydaje się być szorstkimi, zasadniczymi i lękliwymi bardziej niż w innych krajach. Dziewczyny i kobiety biorąc za wzór meridianki częściej interesują się bronią, a zamożniejsze z nich chodzą z łukiem jak św. Merida. Główną mniejszością jest wędrowny lud Łgarzy odróżniający się od białolicych i jasnookich mieszkańców czekoladową skórą i zlewającymi się z tęczówkami źrenicami.

Hierarchia społeczna:
a) Zakon:
Wielka Mistrzyni;
Prowincjonałki (Przełożone Prowincji);
Siostry i Damy przełożone;
Siostry i Damy zakonne;
Nowicjuszki;
Pracownicy zakonu.

b) Marchie:
Wielka Mistrzyni;
Markiz;
Komes;
Wicekomes;
Baron;
Baronet;
Kawaler;
Szlachcic;
Chłop.

c) Wolne biskupstwa:
Arcybiskup/Biskup;
Biskup sufragan;
Dziekan;
Proboszcz;
Kmieć.

d) Miasta:
Zakon;
Mistrzowie cechowi;
Patrycjat;
Mieszczanie;
Proletariat i żebracy.

Opis gospodarki:
Większość społeczeństwa jest związana z pracą u roli, głównie pszenicy twardej z której produkowany jest makaron. Zakon sprzeciwia się zbyt bogatemu życiu elit społecznych i czczym rozrywkom. Silnie promowane jest proste spokojne życie i taka wizja ma silny wpływ na decyzje mieszkańców. Ważnym źródłem zysków jest transport rzeczny, ale jest on całkowicie kontrolowany przez Zakon.

Religia:
Dość ortodoksyjne chrześcijaństwo nastawione na kult Krucyfiksów, Najdroższej Krwi Zbawiciela, kobiet Nowego i Starego Testamentu, oraz Doktorów Kościoła. Ważna dla meridianek jest cnota ubóstwa, oraz prostoty, dlatego dla obcych kościoły, kaplice, oraz liturgia wydają się zbyt ogołocone z radości, szczególnie, że dominują ciche Msze Święte.

Historia:
Dorzecze Modrej rzeki było ważnym obszarem rozwoju chrześcijaństwa niestety tutejsi biskupi popadli w herezje adopcjonizmu i enkratyzmu. Wykorzystując ziemie i bogactwa odebrane zakonom zgromadzili armię niezamężnych mężczyzn, którą Święta Merida wraz z posłusznymi jej zakonnicami z różnych zakonów wystrzelała, gdy płynęła na barkach w górę rzeki. Jak głoszą zakonne kroniki w ten sposób zakonnice stały się łuczniczkami i od tej chwili zdecydowały się strzec papieża, oraz cały Lud Boży przed heretykami i bezbożnikami. Początkowo Zakon był niewielki, ale dzięki wykorzystaniu konfliktów okolicznych książąt szybko stał się sporym państwem.

Główne rody arystokratyczne (markizowie):
de Albuquerque, de Dias, de Lemos, de Lorios, de Magos, de Paiva, de Sande, de Sintra, de Sousa.



Obszar kontrolowany przez Zakon zaznaczyłem kolorem żółtym.

Ok, opis państw tym bardziej o wiele lepszy i podoba mi się z tym że.

Ród panujący jak najbardziej dotyczy. Grasz nie państwem, a rodem rządzącym. Nawet jak władza nie jest dziedziczna, to musisz zadbać o to, aby została wybrana głowa twojego rodu.

Rodów komturów(komturzyc?) musisz napisać 2, bo też na start masz tylko 3 prowincje, a nie 4 jak zaznaczyłeś. Z tego jedna jeszcze musi być w bledszym kolorze, aby zaznaczyć, że aktualnie nie należy do ciebie, ale jest zbieżna historyczno-kulturowo z twoim zakonem.

Pozostałe rody markizów możesz wpisać po otrzymaniu państwa w zakładce dwór.

Pozostałe może być, jednak jak ze wszystkim należy się liczyć z tym, że proste życie często równa się z mniejszymi dochodami z handlu.

Myślałem, że gram Zakonem, a w zakonach nie ma rodów rządzących. Zresztą tutaj nie ma możliwości by głowa rodu była Wielką Mistrzynią, gdyż głowami rodów są mężczyźni żyjący w związkach małżeńskich, a zakonem kieruje kobieta, żyjąca w celibacie. Oczywiście ona może być z jakiegoś rodu, nawet tak zrobiłem, ale na pewno nie ma możliwości utrzymania po jej śmierci stanowiska w tym samym rodzie, a po drugie, na pewno nie jest w jakikolwiek sposób głową rodu.

To już zasady twojego państwa kto może, a kto nie może być głową rodu. Masz żeński zakon w końcu. Może być to nawet żona głowy rodu, tak czy inaczej jest z nim powiązana.

Cóż. Twoją gestią jest przekonać Radę, aby w razie śmierci twojej przywódczyni, władza pozostała w rękach twojego rodu, a nie przeszła na inny. Wtedy tracisz władzę nad krajem i zostają ci tylko twoje ziemie(prowincja).

Jeżeli chodzi ci o to, że wielka mistrzyni jest ponad przynależność rodową/komturową to tak graj, z pochodzenia lub wspólnych więzi skądś pochodzi. To trochę tak jak z bezpartyjną pozycją prezydenta w Polsce.

Zakony ma komturów którzy nawet jeżeli nie maja jako takich rodów, bo żyją w celibacie to będziemy mówić o grupie współpracujących rycerzy zakonnych, połączony wspólnymi więziami np. braterstwa, którzy będą realizować podobną politykę wewnętrzna.

Nie rozumiesz. Koncepcja rodu, wyklucza całkiem koncepcję zakonu. Jeśli ktoś wstępuje do zakonu nie może już kierować się interesami rodowymi i prowadzić rodowej polityki. Teoretycznie może się coś takiego zdarzyć, ale jest to wypaczenie całej idei zakonu.

Jeśli jakiś ród wykorzystuje zakon do swoich celów, to cały sens istnienia zakonu upada. Wtedy mamy do czynienia z dewastacją zakonu.

Mój zakon jak wskazałem w podaniu powstał z zakonów drugich.
"którą Święta Merida wraz z posłusznymi jej zakonnicami z różnych zakonów wystrzelała, gdy płynęła na barkach w górę rzeki. Jak głoszą zakonne kroniki w ten sposób zakonnice stały się łuczniczkami"

W związku z tym obowiązują je śluby posłuszeństwa, czystości i ubóstwa. Nie mogą być zapośredniczone w jakichkolwiek pozazakonnych strukturach lojalności, nie mogą mieć mężów, nie mogą gromadzić majątków.

Oczywiście kobiety na wysokich stanowiskach mogą pochodzić z rodzin markizów i ewentualnie z arystokracji terenów należących do papieża, głów innych państw chrześcijańskich i nawet mogę brać pod uwagę grając tego typu powiązania, ale nie jest możliwe by zakon był wiązany z jakimś jednym rodem. W takiej sytuacji istnienie zakonu traci jakikolwiek sens. Nie mogę dbać o to by ideał zakonu upadł z mojej własnej ręki. To jest całkiem niemożliwe.

Tutaj materiał źródłowy (Zakony Trzecie):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielcy_mistrzowie_zakonu_templariuszy
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielcy_mistrzowie_zakonu_joannit%C3%B3w
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielcy_mistrzowie_Zakonu_Rycerzy_%C5%9Bw._%C5%81azarza (To jest dobry przykład, bo "dziedziczenie" następuje wraz z degradacją zakonu)
(Zakony Drugie):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Genera%C5%82owie_zakonu_dominikan%C3%B3w
https://pl.wikipedia.org/wiki/Genera%C5%82owie_franciszkan%C3%B3w
https://pl.wikipedia.org/wiki/Genera%C5%82owie_zakonu_paulin%C3%B3w

Mogę moją postać możliwie odmłodzić i o ile się zgodzisz dać jej długie życie, ale wraz z jej śmiercią będę musiał zrezygnować z kierowania zakonem, gdyż nie jest rzeczą dobrą, by jakiś ród przejmował kontrolę nad zakonem. To jest patologia, której ze wszelkich sił należy unikać, szczególnie, że za coś takiego to może grozić nawet ekskomunika.

Innym rozwiązaniem jest możliwość rozpisywania wszystkie 9 rodów markizów i utrzymywać stanowisko wśród kobiet z tych dziewięciu rodzin.

Oczywiście, że masz rację jeżeli chodzi o koncepcję rodu w zakonie przy takich założeniach jakie panowały w tych zakonach. Tylko, że one także nie były jednolite wewnętrznie, nie wszyscy zgadzali się z decyzjami wielkiego mistrza i pomiędzy zakonnikami grupy interesów, aby móc wywierać większy wpływ na politykę wielkiego mistrza, a w tym przypadku mistrzynię.

Ideały są piękne, tak jak utopia. Niestety musisz mieć jakiś podział wewnątrz zakonu pomijając pozostałą część ludu zamieszkującego twój kraj - zakon. Silniejszą pozycję będą mieć lennicy markizowie i w sumie dobrze, że zostali wypisani.

Proszę tylko o to, abyś oddał ten fakt. Dla ułatwienia stworzyłem takiego potwora jak rody komturów, aby przedstawić ten fakt. W twoim przypadku rolę takich komturów odgrywają prowincjonałki. To jak rozwiążesz ten konflikt racji zostaje w twojej gestii.

Jeśli chodzi o to byś mógł tworzyć opozycje w zakonie, to znacznie łatwiej i z mniejszą szkodą dla koncepcji zakonu to można zrobić ustalając koterie wewnątrz Zakonu, które mają powiązania z konkretnymi siłami poza zakonem np. z wolnymi biskupami, z markizami, arystokracją z ziem papieskich, czy też prostymi ludźmi. Oczywiście podział taki nie powinien, być aż tak mechaniczny i na terenach na których Zakon sprawuje rządy również powinna być jakaś przynajmniej podskórna opozycja wobec Zakonu.

Prowincjałki jako zarządzające prowincjami są ważne. Koterie wewnętrzne często zawiązują się albo tylko pośród niższych, albo wokół kogoś z większą władzą. Potrzebuję więc czegoś do ich identyfikacji i spersonalizowania, po za samą rangą.

Oczywiście że są ważne. Dlatego w ustroju napisałem, że Wielka Mistrzyni musi konsultować decyzje i odpowiadać na wszelkie pytania Prowincjonałek.

Wybieram jako moje to pole najbardziej na południu (przy plaży, oraz to najbardziej na północy) w tym pomiędzy nimi (okrągłym) mogę kontrolować tylko rzekę, bez ziemi.

Nie zmniejszam liczby rodów. Na każdym polu chcę mieć trzy rody. Na północy: de Dias, de Lorios, de Sintra. Na południu: de Albuquerque, de Magos, de Paiva. Środkowy niekontrolowany przeze mnie (poza rzeką): de Lemos, de Sande, de Sousa.

koterie (zamiast rodu panującego):
Modra (związana z lokalnymi elitami) [Ta byłaby związana z moją postacią i z niej wybierałbym kolejną Mistrzynię];
Papieska (związana z arystokracją z terenów kontrolowanych przez papieża);
Misyjna (z ubogich warstw nastawiona na działalność misjonarską);

I rozumiem, że z każdej z tych koterii wywodzi się prowincjonałka, oczywiście z zaznaczeniem, że w twojej głównej prowincji-stolicy koterią rządzącą jest Modra?

Powiedzmy po dwie dla ich koterii i cztery w mojej.

Wstaw jeszcze raz mapkę tym razem w poprawnym formacie 2 + 1 w bladszym kolorze.


Prowincji masz 3 to skąd aż 8 prowincjonałek?

Północne pole:
2 Modre, 1 Papieska.
Południowe pole:
1 Modra, 1 Papieska, 1 Misyjna.

Reszta obszarów w tym pojedyncze niewielkie raczej klasztory w innych państwach, czy obszarach mniej więcej linią rzeki na
1 Misyjną Północ i Wschód, 1 Modra Południe i Zachód.

Zaczyna brakować mi sił do twojego państwa. Przyjąłbym cię bo się starasz i chcesz zagrać, tylko dlaczego sam sobie to utrudniasz. Dlaczego państwo podzieliłeś na dwie oddzielona od siebie prowincje? Tylko nie pisz mi, że nigdzie nie pisało, że tak nie można.

Dodatkowo także jak to przy zakonie muszę uprzedzić, że po za terenem kulturowo-historycznie zbieżnym, którego też nie zaznaczyłeś na mapie podporządkowywanie innych prowincji pod twoje rządy będzie bardzo utrudnione, nawet bardziej niż przy innych zakonach. W końcu dumny pan feudalny może nie chcieć złożyć hołdu kobiecie, a i będzie chętniejszy do spiskowania.

1. Bo w innym wypadku nie ma zbytnio sensu moja historia. Idea chronienia szlaku do papieża.
2. Nie będzie składał kobiecie tylko Zakonowi który funkcjonuje na podstawie przywileju papieskiego, czyli o ile będzie religijny nie będzie miało dla niego większego znaczenia płeć. Szczególnie, że zakonnica w habicie to nie jest taka normalna kobieta. I kłopot ten przecież był wpisany od samego początku w podane przez PW trzy koncepcje wniosku.
3. Zaznaczyłem trzecie pole, to pomiędzy moimi jako kręg kulturowy.

1. A nie dlatego, że są tam bagna?
Najpierw zaznaczyłeś 4 prowincje, zamiast 2+1, bez konsultacji tego z którymś z MG, teraz rozdzieliłeś swoje państwo na dwie oddzielone części, też bez konsultacji. Czy tam trudno spytać się i dostać zgodę zanim coś uczynisz?

Teraz powiem. Nie. Twoje państwo ma być ze sobą ściśle związane granica w granicę. Prowincja kulturowo-zbieżna nie wchodzi w obręb twojego państwa w momencie startu.

Już widzę jak ktoś zaraz złoży podanie rozczłonkowując państwo tak, aby zająć jak najszybciej całe pasmo górskie z wszystkimi przełęczami, bo tak pasuje mu to do podania.

2. Wytłumaczysz to dumnym, pysznym i wyniosłym panom feudalnym czyli NPC-om nie mnie. Argumenty pozostawiam tobie Ja tylko jeszcze raz to przypomniałem, aby potem nie było problemów z oskarżeniami MG-ów za utrudnianie gry.

1. To oznacza, że tam nikt nie mieszka? Jak pisałem w historii, że istotnym elementem mojej historii jest rzeka, dlatego patrząc na wielkość obszarów innych graczy i mapę geograficzną. Zaznaczyłem podobnej wielkości obszar, tak by mieć całą rzekę. Napisałeś bym ograniczył się do dwóch pól ciemnych i jednego jasnego. Wypełniałem więc twoje zalecenie, a nie podejmowałem jakąś decyzję, do konsultacji. Nie mam dodatkowo twojego numeru telefonu, kontakt PW do tej pory był wadliwy, a nie są to jakieś tajemnice bym miał je ukrywać przed innymi graczami. Dlatego całkowicie nie rozumiem zarzutu o brak konsultacji.

"Twoje państwo ma być ze sobą ściśle związane granica w granicę."

Nie rozumiem tego zdania.

Prowincja kulturowo-zbieżna nie wchodzi w obręb twojego państwa w momencie startu.

Oczywiście, że nie wchodzi. Przecież napisałem, że liczę tam tylko na kontrolę rzeki.

Już widzę jak ktoś zaraz złoży podanie rozczłonkowując państwo tak, aby zająć jak najszybciej całe pasmo górskie z wszystkimi przełęczami, bo tak pasuje mu to do podania.

Nie widzę związku z moim podaniem. Wiele krajów na mapie składa się z trzech pól i obok nich kręgu kulturowego. Dlatego umieściłem się do szlaku prowadzącego do papieża. Nie widzę związku z jakimś hipotetycznym graczem, który zajmie przełącz.

Wytłumaczysz to dumnym, pysznym i wyniosłym panom feudalnym czyli NPC-om nie mnie. Argumenty pozostawiam tobie Smile Ja tylko jeszcze raz to przypomniałem, aby potem nie było problemów z oskarżeniami MG-ów za utrudnianie gry.

Najpierw musiałbym wiedzieć jakie mają problemy. Nie sądzę by były one uniwersalne. Ale ogółem jeśli chodzi o kulturę chrześcijańską to pobożna zakonnica, lub dziewica otoczona przeświadczeniem o świętości mogła ogrywać istotną rolę w podejmowaniu decyzji w tym politycznych, więc cały problem wewnątrz chrześcijaństwa wydaje mi się dość wątpliwy.

Twój obszar kulturowo-zbieżny to 3 prowincje z tego 2 wchodzące w skład państwa. Nie mniej, nie więcej. Jeżeli chciałeś więcej trzeba było o tym napisać i ugadać się. Dla chcącego nic trudnego.

Ty masz zakon a więc łącznie 3 prowincje w formacie 2+1, większość ma państwa a wiec 5 prowincji w formacie 3+1+1. To jest podane w rekrutacji . Jest to nawet pogrubioną czcionką. Twoim problemem jest niewiedza.

Historia państwa, historia państwa, w trakcie gry powołuj się na fakt, że papież nakazał twojemu zakonowi chronić rzekę, a nie domagasz się tego już na start tylko z racji faktu, że masz tak w podaniu. Gdyby ktoś napisał w podaniu, że służył Imperatorowi jako namiestnik zachodniego kontynentu to miałbym go mu dać w całości?

Przechodzisz do kolejki rekrutacyjnej. Jak zwolni się miejsce to masz szansę otrzymać państwo. Na twoje miejsce aktualnie wejdzie Tomsn.

Ja nie chciałem więcej. Ja chcę tylko kontrolować rzekę, by ją kontrolować wystarczy mi bezpośrednia granica z papieżem i opanowanie ujścia. Nie wiem też nadal gdzie miałbym z tobą (czego cały czas się domagasz) poza tym tematem.

Ty masz zakon a więc łącznie 3 prowincje w formacie 2+1, większość ma państwa a wiec 5 prowincji w formacie 3+1+1. To jest podane w rekrutacji . Jest to nawet pogrubioną czcionką. Twoim problemem jest niewiedza.

Przecież tak zrobiłem. Na mapce mam zaznaczone dwie prowincje na ciemno i jedną na jasno.

Historia państwa, historia państwa, w trakcie gry powołuj się na fakt, że papież nakazał twojemu zakonowi chronić rzekę, a nie domagasz się tego już na start tylko z racji faktu, że masz tak w podaniu. Jakby ktoś napisał w podaniu, że służył Imperatorowi jako namiestnik zachodniego kontynentu to miałbym go mu dać w całości?

Jeśli wybieram jakąś lokalizację na mapie, to ją ustalam na podstawie całej koncepcji wniosku i w tym historii. Nie widzę też związku mojego podania i historii z twoim przykładem. Ja chciałem tylko trzy pola i nie stanowi dla mnie problemu, że jedno jest raczej pod moim wpływem, niż pod władzą. To nie stanowi dla mnie problemu. Pasuje nawet do historii. Zablokowały marsz na obszarze północnym, a niszcząc heretyków uzyskały ujście i w związku z tym stworzyły tam kolonię.

Przechodzisz do kolejki rekrutacyjnej. Jak zwolni się miejsce to masz szansę otrzymać państwo. Na twoje miejsce aktualnie wejdzie Tomsn.
Jego podanie jest niemożliwe do pogodzenia z moim, bo u niego w ujściu panuje mitraizm, co całkiem zaprzecza całej historii i koncepcji zakonu.

Ekhm. Tak, ta druga mapa ma format 2+1. Chyba specjalne taki, aby zdenerwować mistrzów kolorem prawie białym, ponieważ wykazuje tylko niewielkie odchyłki od białej barwy.

Tylko, że państwo ma być zwarte, każda twoja prowincja musi graniczyć z inną twoją prowincją, chyba że wynikło to z działań w grze. Nie podawałem tego jako nakazu, ale jakoś nikt nie miał z tym problemu.

Ciągle tylko ja, ja, moje, moje. Nie widzisz nic więcej po za swoim ja. Nie chciałeś tylko 3 pól, bo chciałeś na początku 4.

Chcesz claima na całą rzekę? Dostaniesz go, z tym że ujście rzeki opanowali heretycy, którzy wykorzystali fakt, że ty odpierałeś inną armię, która szła w górę rzeki. Nie wszystko musi kręcić się wokół ciebie, twojej historii i podania.

Przecież to temat o moim wniosku. O czyim wniosku miałbym w nim pisać, jeśli nie o swoim?